sobota, 29 czerwca 2013

Uwierz w siebie, doceń to co masz, walcz o to czego pragniesz.

Witajcie kochani ;) Dzisiaj chciałabym się z Wami podzielić czymś w co tak naprawdę nadal nie mogę uwierzyć. Czuję, że w końcu robię coś co zawsze chciałam, czuję, że w końcu wzięłam sprawy w swoje ręce i spełniam swoje marzenia. Sobotni trening z Ewą Chodakowską, 4 godzinne spotkanie osób którzy lubią podróże, którzy lubią odkrywać, poznawać, których dzieli pasja, a na końcu coś, z czego jestem niesamowicie dumna. Dokładnie za tydzień wraz z moją przyjaciółką pokonamy stopem 500 km, w drodze na Slot Art Festiwal, będziemy uczestniczyć w różnego rodzaju warsztatach, w nocy bawić się podczas koncertów a nad ranem zasypiać w namiotach wracając myślami do minionego dnia, śmiejąc się i nie mogąc uwierzyć w to, że tam jesteśmy. Gdyby ktoś powiedziałby mi miesiąc temu, że w tak krótkim czasie poczuje się tak dobrze ze sobą, że poczuje, że w końcu jestem tam gdzie powinnam i robię coś żeby być z siebie zadowolona, nie uwierzyłabym. Pamiętajcie, proszę, że jeśli się chce to można wszystko i że na coś czego pragniemy musimy zapracować. To nie jest tak, że nie boję się jechać stopem, że nie musiałam przebyć miliona rozmów z mamą, że dostanie się na SAF było proste, że nie wysyłałyśmy do nich zgłoszeń na wolontariat z nadzieją, że się uda, że nie próbowałyśmy mimo wszystko. Robiłyśmy wszystko co możemy, żeby nasze marzenia się spełniły, nawet jeśli dla kogoś to co dla Nas jest pragnieniem, coś o co walczymy, jest niczym. Nikt nie powinien odbierać Nam radości z Naszych marzeń czy sukcesów. Nikt nie ma do tego prawa ! To Twoje życie. Nie wchodź w te cholerne schematy, nie podporządkowuj się ciągle przyjętym szablonom, nie pozwól żeby inny decydowali o tym jak wygląda Twoja podróż, zwana życiem. Nie pozwól na to, żeby Twoja radość czy zadowolenie z siebie zostało zachwiane przez ludzi, których nie widzą niczego poza czubkiem własnego nosa, siedzą za przeproszeniem na dupie i potrafią tylko narzekać. Postaw sobie jakiś cel i dąż do niego wytrwale, a jeśli pojawi się okazja, jakakolwiek która przybliży Cię do spełniania siebie korzystaj z niej w stu procentach i bierz z życia garściami, bo życie mamy tylko jedno.



poniedziałek, 24 czerwca 2013

Sobotni trening z Ewą Chodakowską - mały krok w spełnianiu marzeń.

Witajcie kochani ;) Przychodzę do Was dziś z postem który będzie moją krótką relacją, podzieleniem się moimi odczuciami, emocjami które towarzyszyły mi podczas sobotniego treningu Ewy Chodakowskiej na Polach Mokotowskich w Warszawie. Nie wiem tak naprawdę od czego zacząć, ale postaram się jakoś ubrać w słowa wszystko co siedzi mi w głowie. Zacznijmy może od organizacyjnych rzeczy. Dość duża scena na której była Ewa wraz ze swoimi dziewczynami które prowadziły z nią trening, pomiędzy ludźmi którzy ćwiczyli ustawione były podesty na których również stały dziewczyny i pokazywały dokładne ćwiczenia. Technicznie moim zdaniem wszystko przebiegło jak najbardziej w porządku. Ewę było świetnie słychać, ustawione powyżej sceny ekrany, telebimy jak zwał tak zwał dawały jeszcze większą możliwość zobaczenia tego co dzieje się na scenie nawet jeśli stało się nieco dalej. Kawałek drogi od sceny rozłożone były namioty sponsorów między innymi adiddas i powerade. Ok 11 byłam już na Polach Mokotowskich, razem z dziewczynami robiłyśmy zdjęcia na ściance, podpisałyśmy się i czekałyśmy na główną atrakcję oglądać kolekcję adiddasa, słuchając historii 3 kobiet które przeszły metamorfozę z Ewą, czy słów samej Ewy, które motywowały jeszcze bardziej niż te na płytach, fb itd. Nadeszła godzina 13 Ewa wyszła juz w pełnej gotowości i zaczął się trening. Tego nie da się opisać słowami. Może trening sam w sobie mega trudny nie był, ale dodając do tego straszliwy upał człowiek mógł się nieźle zmęczyć. Ewa chodziła po scenie, motywowała, uśmiechała się i emanowałam z niej tak pozytywna energia, że ja byłam jeszcze bardziej zaskoczona. Ona naprawdę taka jest co więcej, nie ma w tym komercji, sztuczności i czegoś co ludzie ciągle narzucają. Wiadomo przecież że musi zarabiać bo to jej praca, więc takie argumenty wgl do mnie nie przemawiają. Ja czułam się tam fantastycznie. Obok jakieś 4 tysiące osób, osób ktore mimo zmęczenia mimo potu który był widoczny, mimo tak wysokiej temperatury ćwiczyły i to z ogromnym uśmiechem na ustach ! Tam nie można było czuć się źle. Tam nie było żadnej negatywnej myśli, złego nastawienia. Tak nie było kompleksów czy wstydu przed pokazaniem się. Tam wszystkie były dla siebie życzliwe i pełne sympatii co dało się wyczuć na kilometr. Dawno nie znalazłam się w takiej sytuacji, wśród takich ludzi przepełnionych tak pozytywną energią. Po treningu Ewa rozdawała autografy itd ale ja niestety musiałam już iść.
Wydarzenie to pokazało mi, że jeśli się chce to można. Zrobiłam w końcu jakiś krok, wzięłam sprawy w swoje ręcę i mimo wszystko pojechałam tam i spełniłam swoje marzenie. Wydarzenie to zainspirowało mnie,  zmotywowało do dalszego działania i uświadomiło mi jak ważne jest przebywanie wśród takich ludzi i jak ważny jest to czynnik w naszym rozwoju i osiągnięciu spełnienia. Pokazało mi, że są ludzie którzy naprawdę wiedzą co do wdzięczność, życzliwość, wzruszenie i walczą, z pozoru o rzecz tak płytką jak wygląd naszego ciała, a tak naprawdę walczą o siebie, o swoje szczęście, o akceptacje, o zadowolenie z siebie, o lepsze samopoczucie i spokój psychiczny. Walczą o coś znacznie cenniejszego. O pokazanie sobie, że się da. Że można postawić sobie cel i do niego dążyć, nieważne o jakiej płaszczyźnie życia mówimy.

Wiem, że trochę słów napisałam, wiem że miało być krócej, ale zwyczajnie - nie mogłam. Ten dzień niewątpliwie zostanie w mojej głowie, w moim sercu na długo.


piątek, 21 czerwca 2013

Can nobody hear me ? + małe zakupy.

Witajcie kochani. ;) Ostatnio będąc w szkole standardowo na przerwach wyciągnęłam telefon, włożyłam słuchawki i słuchałam przeróżnych rzeczy kiedy pojawiła się piosenka Imagine Dragons ' Hear me'. Zaczęłam zastanawiać się nad sensem słów które zawarte są w tytule posta i w jej refrenie. Nie jestem pewnie jedyną osobą która czasami chce krzyczeć ze złości, ma w sobie masę negatywnych emocji, żalu, smutku, nienawiści, albo woła o pomoc bo coś ją przerasta, ale nikt jej nie słyszy. Tyle ludzi obok, każdy zajęty sobą, każdy chcący pozostać indywidualnością, wyróżniającą się jednostką zawsze jednak tworzący jakąś grupę. Siedzisz obok nich, patrzysz, jesteś dokładnie w tym samym miejscu, o tym samym czasie a jakby zupełnie gdzie indziej. Jest Ci źle, chowasz to w sobie, ale podświadomie chcesz żeby ktoś wyciągnął do Ciebie rękę, gdzieś tam jest w Tobie pragnienie zainteresowania, ale nikogo nie ma, nikt nie rozumie, nie był na Twoim miejscu. Nikt nie zastanawia się jak się czujesz, bo zajęty jest sobą i swoimi sprawami. I wtedy zadajesz sobie pytanie : Can nobody hear me ? Twój humor jest jeszcze gorszy, Twoja samoocena spada, nie dajesz sobie rady, nie widzisz sensu, czujesz, że nie pasujesz do tego świata, bo jesteś inny. Ale pamiętaj, że inny nie oznacza gorszy ! Zacznij w siebie wierzyć, zacznij brać za siebie odpowiedzialność, zacznij zauważać pozytywy a nawet jeśli pojawia się jakaś przeszkoda na Twojej drodze nie uciekaj, nie bądź obojętny tylko racjonalnie pomyśl co możesz zrobić i walcz. Nie musisz wygrać, nie musisz za pierwszym razem odnieś sukcesu, ale musisz wiedzieć że zrobiłeś wszystko co w Twojej mocy aby dojść do celu. Daj sobie czas i nie wymagaj za dużo. Uwierz w siebie i działaj.

Jestem podekscytowana jutrzejszym dnie, trening z E. Chodakowską, późniejszym spacerem po starówce, mini koncertem Meli Koteluk i czasem spędzonym z najbliższą mi osobą. Nie mogę się doczekać. <3 Dołączam Wam zdjęcie z moimi mini zakupami z wczoraj i życzę miłej nocy i udanego weekendu. :)


wtorek, 18 czerwca 2013

Każdy czasem miewa gorsze dni.

Witajcie kochani. Ostatnie dni nie należały do najlepszych, tego jestem pewna. Wiem jednak, że trwanie dalej w takim 'stanie' nie sprawi, że sytuacja jakkolwiek się poprawi, a jedynym wyjściem jest działanie, radość z małych rzeczy i obojętność albo nie przejmowanie się tak rzeczami na które nie mamy wpływu. Tytuł posta jest chyba oczywisty i zrozumiały dla każdego z Nas. Nie jesteśmy zaprogramowanymi robotami, bez uczuć które mają wykonywać pewną pracę i od tak po prostu być. Jesteśmy ludźmi, którzy mimo szczerych chęci, mimo bycia naprawdę często niepoprawnymi optymizmami nawet bez minimalnej cząstki realisty w sobie miewają dni, w których nic się nie udaje. Gdzie cała motywacja, siła i determinacja ulatuje a w jej miejsce zaczynają pojawiać się strach, bezradność, załamanie, i patrzenie na wszystko negatywnie. Niewątpliwie takie dni są Nam potrzebne, pokazują że Nam na czymś zależy, ale najbardziej uczą nas walki. Walki o to czego pragniemy, czego chcemy, walki o co kochamy. Bo czym jest podniesienie się mimo porażek, przeciwności, mimo wszystkiemu i wszystkim, wstanie i pójście dalej w zaparte prosto do celu ? Daj sobie czas. Daj sobie chwilę na to, żeby się wyżalić, wyrzuć wszystkie swoje złości, problemy, żeby potem pomyśleć racjonalnie, wyciągnąć jakieś wnioski i właśnie co już podkreślałam nie raz nadal walczyć. Nie wymagaj od siebie, ze zawsze będziesz perfekcyjny, ze zawsze będziesz spełniaj swoje oczekiwania i że zawsze będzie kolorowo. Przyjmij ' na klatę' te złe i gorzkie chwile i idź przez nie z podniesioną głową, pełen nadziei na lepsze jutro. Po burzy zawsze wychodzi słońce i bez wątpienia warto na nie czekać. Dzięki Wam, dzięki temu że mogłam to tutaj napisać, sama zaczęłam w to wierzyć. Do napisania :)

Zdjecie nie związane z tematem, ale zrobiłam miałam dawno dodać, a że nie było okazji to robię to teraz. Plany na weekend są i zapowiada się wyśmienicie. Czy ktoś z Was wybiera się na trening w Wawie na Polach Mokotowskich w sobotę z E. Chodakowską ? Ja nie mogę się doczekać, tym bardziej że potem spędzę popołudnie z jedną z najbliższych mi osób, wieczorem spacer po starówce i pociągiem do domu. Będzie pięknie. Trzymajcie się <3

środa, 12 czerwca 2013

Schematy, których wcale nie musimy się trzymać.

Witajcie kochani :) Dzisiejszy dzień zaskoczył mnie pozytywnie. Od rana świeciło przepiękne słońce, temperatura dochodziła do 28 stopni i aż chciało się żyć ! Wyspałam się, zjadłam powolne śniadanie, w szkole czas jakoś minął a później wybrałam się na rower z przyjaciółką. Jeśli jesteśmy przy temacie szkoły to czekają mnie już ostatnie klasówki, poprawki itd i będę wolna. Oby następny tydzień zleciał i witam wakacje. <3 Na religii mieliśmy pewne zadanie przez które wywiązała się dość nietypowa rozmowa z moim kolegą. Chodziło mniej więcej o to, że ludzie w dzisiejszych czasach robią bardzo dużo bo ktoś im każe, albo bo tak wypada. Nie chcę tak. Nie chcę wchodzić w kolejne schematy, być układanką kolejnych szablonów i ślepo podążać za tłumem. Ty też nie powinieneś. Jesteś odpowiedzialny za własne życie i to Ty masz wpływ na to jak będzie wyglądało. Doskonale zdaję sobie sprawę, że nie zmienię świata oburzając się tym czy tamtym i uznając niektóre zachowania za niewłaściwe ale mam prawo do własnego zdania. Każdy je ma. i Każdy ma prawo do tego, żeby decydować o sobie. Oczywiście warto zachować rozsądek i mieć wsparcie w osobach które mają większe doświadczenie itd, ale litości. Ślub tylko dlatego że życie na kocią łapę jest niedobre i głupio tak przed rodziną albo chodzenie do kościoła co niedziele po to żeby poplotkować, postać pod kościołem albo dlatego że rodzice mi kazali, a nie po to żeby się pomodlić to głupota, po prostu czysta głupota. Cenię ludzi którzy są w stanie bez ogródek, od tak po prostu mieć swoje zdanie i się Go trzymać. Pamiętaj, że masz coś pięknego, masz piękny dar, jakim jest życie Musisz brać za nie odpowiedzialność, musisz nauczyć się argumentować swoje zdanie i nie bać się Go wypowiadać. Bądźmy wyjątkowymi jednostkami, które zaintrygują a nie uciekajmy od decyzji, rozważań i przemyśleń dla wygody stając się przy tym kolejnym schematem takich samych osobników.

Jako, że zostałam wybrana do czegoś takiego jak ' Liebster Blog ' odpowiem Wam na kilka pytań, ale nie nominuję nikogo bo za krótko tutaj jestem.

1. Gofry czy naleśniki ?
Zdecydowanie gofry :3
2. Najdziwniejsza potrawa jaką jadłaś?
Jakieś mega dziwne placki przypominające bułki na Słowacji  i coś zupopodobnego na wycieczce w 4 czy 5 klasie. W każdym razie nic z tych rzeczy nie przypadło mi do gustu :D
3.Największa przemiana jaką przeszłaś w życiu ?
Jedną z nich jest na pewno zmiana podejścia do życia. Wiążę się to z akceptacją swojego ciała, pozytywnym patrzeniem na świat, docenianiu małych rzeczy i czerpaniu z nich radości. Do tego kiedyś jak miałam 4 lata miałam długie włosy a po mojej zabawie z nożyczkami wyglądałam jak chłopak :D to też była jedna z większych przemian bez wątpienia.
4.W kim masz największe wsparcie ? 
Przyjaciółka i chłopak zdecydowanie. ;)
5. Coś szalonego, co lubisz robić jak nikt nie patrzy ?
Pewnie nie będę oryginalna ale śpiewanie co w moim mniemaniu oznacza darcie się bo kompletnie nie umiem tego robić i przy okazji szalony taniec to jedna z takich rzeczy. ;p
6. Odchudzałaś się kiedyś?
Tak, jakoś rok temu pewnie. Teraz ćwiczę bo kocham to robić no i staram się jeść racjonalnie i w miarę zdrowo.
7.Ulubiony smak dzieciństwa ?
Pierwsze co przyszło mi na myśl to kisiel mojej mamy. Zawsze podawała Go z niedzielnym obiadem i smakował znakomicie, ale pewnie masę innych rzeczy by się znalazło ;p
8.Jest coś, czego szczerze nie lubisz jeść?
No jasne, dużo takich rzeczy. Serek wiejski, próbowałam się do niego przekonać, ale kompletnie mi nie szło. Wątróbka, flaki i szpinak. To przychodzi mi od razu na myśl, ale uwierzcie że jest tego bardzo dużo, niestety. Szczególnie jeśli chodzi o owoce czy warzywa.
9. Ulubiony smak konfitury lub dżemu ?
Nie jadam często, ale do omleta lubię jakieś wieloowocowe z biedry. :D
10. Czerwony owoc ?
Jabłko chociaż to tylko skórka jest czerwona. :D ale mogłabym je jeść w nieograniczonych ilościach :3
11. Kakao najlepiej pije się do...?
Ciasteczek zrobionych z herbatników i kremu orzechowego albo toffi. :3

Dziennik:
Aktywność: 30 minut z Ewką Chodakowską ( 5x6 min), 8 min abs, rozciąganie, uda, 45 min rower.

Trzymajcie się, do następnego :* Na zdjęciu macie moje kłaki. ;)

wtorek, 11 czerwca 2013

Małe rzeczy - wielka radość

Witajcie kochani :) Za mną cudowny dzień, w którym mnóstwo było rzeczy które naprawdę kocham robić i które sprawiają mi masę radości. Wróciłam ze szkoły i korzystając z dnia kiedy nie mam na głowie obowiązków, zadań, które czy chce czy nie chcę muszę wykonać postanowiłam poćwiczyć, poleciała Ewa i 8 min abs, trochę rozciągania i już wtedy czułam że żyję. Następnie balkon, dobra herbata i książka. Wieczorem na chwilę spotkałam się z przyjaciółką a potem bieganie, które w pewnym stopniu skłoniło mnie do napisania tego posta. Małe rzeczy - wielka radość. Ostatnio wybrałam się z przyjaciółką na wycieczkę rowerową, miałyśmy pojechać nad wodę, poopalać się itd aż nagle złapała nas taka ulewa jakiej dawno nie widziałam. Byłam cała morka, do domu wcale nie było blisko, praktycznie nie wiedziałam gdzie jadę, moje włosy były całe poplątane a makijaż też nie był w rewelacyjnym stanie i wiecie co ? Wcale nie narzekałam, nie mówiłam że chcę już do domu tylko cieszyłam się chwilą. Czułam się wolna, szczęśliwa. Mała rzecz, pomyślisz. Co niezwykłego jest w jechaniu rowerem w deszcz. Masz rację, może dla Ciebie nic. Ale o to chodzi. Nie możesz wiecznie patrzeć na ludzi, nie możesz ciągle przejmować się ich opinią, tym że coś komuś może nie pasować. To Twoje życie i to Ty masz czuć, że w ogóle żyjesz ! Przestań analizować czy wypada Ci zachować się tak czy tak, przestań pozwalać odbierać sobie radość z jakiś rzeczy tylko dlatego,że dla kogoś  to nic nadzwyczajnego. Ja jadąc w ten deszcz, czułam się fenomenalnie. Obok miałam osobę, która jest dla mnie cholernie ważna, deszcz otulał mnie ramieniem i jednocześnie zmywał ze mnie wszystkie porażki, niepowodzenia i problemy a wiatr we włosach unosił ponad ziemie i w końcu choć przez chwilę czułam się naprawdę wolna. Wiem, że ten dzień zostanie w mojej pamięci na długo i wiem, że nauczył mnie on i pokazał po raz kolejny, jak ważne jest docenianie na pozór małych nic nieznaczących rzeczy, które nas spotykają i czerpanie z nich jak największej radości, bowiem te na pozór małe nic nieznaczące rzeczy sprawiają, że wypełniamy się szczęściem, patrzymy z optymizmem na świat i potrafimy pokonać naprawdę kiedyś wielkie przeszkody stojące na naszej drodze.

Dziennik : 
Aktywność: Total Fitness E. Chodakowskiej 40 minut, 8 min abs, uda, rozciąganie, 30 minut ciągłego biegu.

Dołączam Wam przy okazji zdjęcie z opisanej wyżej wyprawy rowerowej, wybaczcie takie zastąpienie buzki, ale moja mina nie nadawała się do publikacji. ;p Do następnego :)

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Nazwa bloga.

Witajcie kochani ;) Dzisiaj chciałam napisać kilka słów o tym, dlaczego taka a nie inna nazwa bloga. Długo zastanawiałam się nad tym dlaczego ludzie mają tak ogromną tendencje do narzekania. Dlaczego zamiast skupić się na pozytywach, na tym co dobre i co sprawia, że na ich twarzach pojawia się uśmiech wciąż wyszukują problemów i nie są w stanie cieszyć się z tych małych rzeczy. Może tak jest łatwiej ? Może łatwiej jest usiąść na tyłku za przeproszeniem i użalać się nad sobą, aniżeli wstać i walczyć mimo porażek, przeciwności mimo wszystko ? Zdałam sobie sprawę, że wszystko zależy od Nas. Jesteśmy ludźmi, mamy masę możliwości, masę drzwi, które stoją przed Nami otworem a i tak wciąż nie jest tak jak być powinno, wciąż coś jest nie tak a my nie jesteśmy w pełni szczęśliwi. Stawiamy sobie za duże cele, wymagamy za dużo  a kiedy w krótkim czasie nie jesteśmy w stanie tego osiągnąć poddajemy się,ale nie o tym teraz. Chodzi mi o to, że wcześniej moja postawa była podobna do tej opisanej wyżej, siedziałam i wyszukiwałam co raz to nowych problemów, znajdowałam tysiące wymówek i potrafiłam ostudzić optymizm każdego kto znalazł się obok mnie. Z czasem jednak zauważyłam, że to bez sensu. To Ty jesteś odpowiedzialny za to jak będzie wyglądało Twoje życie. To Ty jesteś odpowiedzialny za to czy spełnisz swoje marzenia i czy w końcu będziesz z siebie zadowolony. Przestań zwalać na innych, przestań usprawiedliwiać się sytuacją w domu, brakiem funduszy na rozwój zainteresowań, przestań w końcu szukać winnych. Weź się w garść i zdaj sobie sprawę, że wszystko zależy od Ciebie. To Twój wybór. To Twój wybór czy chcąc wyglądać lepiej pójdziesz ćwiczyć czy nadal będziesz siedziała na kanapie przed telewizorem. To Twój wybór czy chcąc polepszyć np znajomość języków weźmiesz książkę i zaczniesz powtarzać materiał czy będziesz mówić że nie masz możliwości, kasy itd. To Twój wybór czy wstaniesz i z optymizmem powiesz ' Tak to będzie dobry dzień ' i dasz mu w ogóle szanse czy będziesz od rana w złym humorze i skreślisz każdą okazję na dodatkowy uśmiech.

Dziennik : 

Dzisiejszy dzień zdecydowanie na plus. Tylko dwie lekcje z racji święta szkoły, później park, słuchawki, Florence and the machine i Bukowski, następnie zakupy spożywcze, ćwiczenia, obiad i nauka.

Dzisiejsza aktywność: Turbo spalanie E. Chodakowskiej, 8 min abs, 2 x 6 min brazylijskie pośladki E. Chodakowskiej, rozciąganie, uda.

Dzisiaj to chyba na tyle. Do następnego ;)